W sali zapada uroczysta cisza. Słowa matki poruszają wszystkich. Nawet sędzia wydaje się zamyślony.
Potem, spokojnie, ojciec wstaje. Patrzy sędziemu prosto w oczy i mówi:
„Wysoki Sądzie, czy mogę zadać panu proste pytanie? Wyobraź sobie, że wrzuca pan monetę do automatu. Kilka sekund później automat podaje panu puszkę. Proszę mi powiedzieć… do kogo ona należy? Do automatu… czy do kogokolwiek, kto wrzucił monetę?”
Salwa śmiechu rozbrzmiewa w sali. Nawet sędzia się uśmiecha.
Sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta, ale jedno było pewne: ta prośba pozostanie w annałach sądu!
